Ocena: 5/10
UWAGA NA SPOILERY
Historia dwóch całkiem odmiennych
rodzin, Reedów i Garrettów, które są swoim całkowitym przeciwieństwem.
Narratorka powieści Samantha Reed pochodzi z rozbitej, ale zamożnej rodziny, niczego
jej w życiu nie brakuje. Zakochuje się w jednym z „tych Garrettów” –
pochodzącemu z wielodzietnej rodziny Jasie. Jak nie trudno zgadnąć, młodzi
zakochują się w sobie i muszą pokonać piętrzące się przed nimi trudności.
Książkę Huntley Fitzpatrick można
znaleźć na półkach literatury młodzieżowej, chociaż troszkę niesłusznie. Lektura
książki skłania bardziej do zaklasyfikowania jej jako literatury obyczajowej, chociaż
nie przepadam za tym, by szufladkować pozycje do jednego gatunku.
Z „polskiego” punktu widzenia,
czytając „Moje życie obok” ma się wrażenie, że to niemożliwe by 17-latkowie
byli tacy roztropni, by seks w tym wieku, to był normalny czas inicjacji, by nastoletnia
miłość była dojrzała. Natknęłam się na komentarz, że to opowieść o pierwszej,
młodzieńczej miłości. Gdyby wyciąć wiek bohaterów i fakt, że przeżywaj wspólnie
pierwszy raz, to trudno byłoby zgadnąć, iż to książka o miłości nastolatków.
Dlatego zdecydowanie ulokowałabym tę pozycję w dziale literatury obyczajowej.
Główni bohaterowie są nieco
sztampowi, zbyt idealni. Sam jest miła, grzeczna, inteligenta. Mieszka we wspaniałym
domu z matką i siostrą. Jedyną rysą jest jej trudna relacja z matką. Jase jest
przystojny oraz równie miły i inteligentny, jak Sam. Z tą różnicą, że ma dużą
rodzinę i mniej wysprzątany dom. W książce wybija się jedynie postać Tima,
który z alkoholika i narkomana nagle staje się ogarniętym rycerzem na białym
koniu. Reszta postaci, mimo odgrywania mniej lub więcej istotnych ról w
książce, nakreślona jest pobieżnie, bez zarysowania konkretnego, wyrazistego
charakteru. Każdą z postaci możemy łatwo i szybko zaszufladkować, nie ma tutaj głębi
osobowości – od razu określamy, czy kogoś lubimy w tej książce, czy nie – i ta
opinia nie zmienia się do ostatniej strony.
W powieści Fitzpatrick został
zachowany pewien schemat, który dość często się pojawia – zakochani, gdy już im
się wydaje, że osiągnęli apogeum szczęścia, natrafiają na przeszkodę, która
niemal niszczy ich miłość. W tym wypadku jest to wypadek samochodowy, podczas
którego matka Samanthy potrąca ojca Jase’a i ucieka z miejsca wypadku. Pomysł
ciekawy, ale jego rozwiązanie trochę rozczarowuje. Bo ten wypadek niczego nie
zmienił - koniec jest tak, jakby nigdy się nie wydarzył. Wydaje się, że autorka
wpadła na ciekawy pomysł, po czym nie wiedziała jak zakończyć wątki i poszła na
skróty.
Ok, niektórzy może powiedzą, że
się czepiam i że to nie jest super duper ekstra dopracowany świat Tolkiena. Ale
to jest właśnie moja subiektywna recenzja tej książki. Nie jest to literatura
wysokich lotów, co nie przeszkadza by była dobrą (nie ukrywajmy) babską książką
na lato w domowym ogródku. Czasem trzeba przeczytać coś lekkiego, niekoniecznie
ambitnego. Jeśli nie wymaga się od książki zbyt wiele, a jedynie prostej
miłosnej historii z happy endem (a nie erotyku napakowanego wyimaginowanymi scenami
seksu), warto sięgnąć po „Moje życie obok”. Oceniając daję piątkę - są książki lepsze i gorsze, ta do najgorszych (babskich!) nie należy.
Na marginesie - mam zastrzeżenia
co do korekty książki – literówki, przecinki zamiast kropek, itd. Jak na
książkę, którą można przeczytać w ciągu jednej soboty, czyli stosunkowo
niewielkiego przedziału czasowego, niezwykle dużo błędów, które powinna wyłapać
korekta. Wydawnictwo Zysk i S-ka nie należy do niszowych, więc oczekiwałabym
większej staranności przed wypuszczeniem książki do druku.
Autor: Huntley Fitzpatrick
Tytuł: Moje życie obok (My life next door)
Liczba stron: 421
Wydawnictwo: Zysk i S-ka